sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych :) i rozwiązanie CANDY

Ciepły wieczór, blask świec i gdzieś tam cicha muzyka... na choince delikatnie migoczą światełka. Koniec wielkiego objadania, czas na chwilkę refleksji, czas by na chwilkę się zatrzymać, pokolędować, nacieszyć się sobą... Życzę Wszystkim SPOKOJNYCH I BARDZO RODZINNYCH ŚWIĄT







Moje Robaczki znalazły dziś moment na wylosowanie dwóch osóbek, do których powędrują wieszaczki. :)
Są to:

AGEA i PAULA
dziewczyny, bardzo proszę o podanie adresu, zaraz po Świętach wyślę wieszaczki.
Mam nadzieję, że się spodobają :)

Pozdrawiam serdecznie, ciepło i bardzo Świątecznie:)

środa, 7 grudnia 2011

Świąteczne candy

Święta to wyjątkowy czas... pełen magii, ciepła, dobroci. Wprawdzie za oknem świeci słońce, mrozik co prawda rano trzymał ale wcale nie zapowiada się na biały puch-oj szkoda :( No cóż musimy być cierpliwi, ale to wcale nie przeszkadza by podzielić się z Wami drobnostką, którą kiedyś zrobiłam. Są to dwa wieszaczki, jeśli są jacyś chętni, to za kilka dni ktoś stanie się szczęśliwym ich posiadaczem.







Zasady pewnie wszystkim znane-link+ wpis pod postem,
a losowanie-myślę, że 23.12, tak bym w Wigilię mogła podać wyniki, tak by na czyjejś buzi w ten piękny dzień zagościł duży uśmiech.
Pozdrawiam słonecznie

poniedziałek, 28 listopada 2011

Troszkę czerwieni.

Bardzo lubię świąteczny dom, ciepły i bardzo kolorowy. Czy czerwień, którą zapraszamy do siebie ma wprowdzić w nasze progi odrobinę ciepełka? Myślę, że tak. Już nie mogę doczekać się pierwszych dekoracji i pachnącej choinki, która stanie gdzieś w rogu. Migoczących światełek, świec o zmroku i spokojnej muzyki płynącej w oddali.
Może pogoda dopisze i bielutki śnieg zakryje pod swoją pierzynką wszystko co brzydkie, a pan mróz namaluje coś na szybach? :)
Marzy mi się kominek, duży ciepły koc, dobra ksiązka i wieczory w zaciszu :)

Jeśli będziecie miały chwilkę, zajrzyjcie na http://www.mybeehouse.pl/
będę wdzięczna za wszelkie uwagi, za każdą pomoc.
Dziękuję :)

czwartek, 24 listopada 2011

Za wcześnie? Na Święta?

Choć bardzo nie lubię Świątecznego szału, sklepów już w październiku udekorowanych bombkami i migającymi lampkami. Supermarketów naciągających na zakup banalnego prezentu pod choinkę po promocyjnej cenie, to muszę przyznać, że lubię i to bardzo bardzo atmosferę ciepła, która Świętom towarzyszy. Przygotowania, zapach ciast, pięknie zapakowane prezenty, ale nie takie pierwsze lepsze, prezenty przemyslane, od serca.Były już dżemiki ze słodkimi zawieszkami, ciasteczka pięknie zapakowane, dziś robimy gwiazdki z masy solnej, które wykorzystam przy pakowaniu prezentów. A plasterki pomarańczy już się suszą na kaloryferze :)




Chciałam Wam pokazać co udało mi się stworzyć ostatnimi czasy, są jeszcze serducha, którym nie zdążyłam zrobić zdjęć :) Część udekuruje moje mieszkanko, reszta mam nadzieję sprawi innym trochę radości.




Ciasteczkowe ludki są grubiutkie i bardzo apetyczne :)





Życzę Wszystkim, ciepłego dzionka, może słoneczko zechce wyjść zza chmurki:)

czwartek, 3 listopada 2011

ŚLIMAK ŚLIMAK wystaw rogi

Tak to już jest z Robaczkami, że jak jedno coś ma to drugie zaraz też chce :) Prawo dzieci :)
W wyniku tego powstała rodzinka ślimaków :) Zaczęło się bardzo niewinnie, mama chciała spróbować coś stworzyć, a dzięki Robaczkom musiała się wysilić, stworzyć sztuk kilka i dopracować swoje dzieła. Hi, hi wszyscy zadowoleni:)
Dzieci mają przytulanki (choć pokoje pękają w szwach od różnych różności) to ślimaki w chwili obecnej są na topie :)
A ja dzięki temu miałam możliwość podziergania, wyciszenia i zmodyfikowania wykroju - bo pierwszy ślimak wyszedł na moje oko zbyt chudo :) Oczywiście kwestia gustu, lecz ja wolę takie pulchne, grubiutkie... najedzone:)

Nie ma jak motywacja własnych Dzieci:)

FotoFotki

FotoFotki

FotoFotki

FotoFotki

FotoFotki


FotoFotki

Pozdrawiam Ślimaczo :) :)

wtorek, 1 listopada 2011

Na pochmurne dni

Cóż może być lepszego gdy za oknem szaro buro? Chandra czai się tóż za rogiem, brak motorku do działania...? Hmm, pewnie odpowiedzi jest wiele, każda z Nas ma troszkę inny sposób na jesienne dolegliwości. Ja łasuch wielki ratuję się słodyczami, często tymi mało zdrowymi :) Nic nie poprawia bardziej humorku jak coś niesamowicie dobrego. Muszę przyznać, że pogoda za oknem nas rozpieszcza ostatnio wyjątkowo i nie ma powodu by narzekać, ale zawsze można się troszkę porozpieszczać slodkościami :) Każdy powód jest dobry.
Jadam też "dobre" z serii dobre i zdrowe, robione przez siebie i bliskie mi osoby.
TA Szarlotka - to szarlotka jakiej nigdy wcześniej nie jadłam. Ciasto rozpływa się w ustach, najlepsza jeszcze ciepła oczywiście, no i jeszcze jedno-jeden kawałek to zdecydowanie za mało. Szarlotka-jest niesamowicie dobra-to po pierwsze,:) jest niesamowita bo wychodzi spod rączek pewnego Pana, mnie natomiast tak pyszna nigdy się nie udała :(

Ci, którzy mieli szansę spróbować wiedzą....

FotoFotki

FotoFotki

PYSZNA SZARLOTKA:

3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
3 żółtka
1 kostka masła

Z powyższych składników zagnieść ciasto, część rozwałkować (lub raczej powyklejać) na formie i podpiec 20 min 180 stopni. Resztę włożyć do lodówki.
W tym czasie zetrzeć ok 1 kg jabłek i lekko je rozsmażyć

3 białka ubić na sztywną pianę z cukrem (wg uznania) ja nie lubię zbyt
słodkiej szarlotki:)

Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, dodać ubite białka oraz kruszonkę (utarte na dużych oczkach ciasto, które chłodziło się w lodówce)

Piec kolejne 25 min/180 stopni

poniedziałek, 17 października 2011

KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY :)

Jest takie miejsce w Krakowie... uwielbiane przez Maluchy i nie tylko :) Miejsce zaczarowane, magiczne i bardzo, bardzo słodkie:)Mniam
Fabryka cukierków-Gołębia 3 (podobno najmniejsza fabryka cukierków na świecie:)). Fabryczka jest bardzo malutka, wchodząc pierwsze-czujemy mieszankę najrozmaitszych zapachów, bardzo cukierkowych i bardzo, bardzo słodkich-aż ślinka leci. Równocześnie naszym oczom ukazuje się kolorowa tęcza misternie zapakowanych cukiereczków i olbrzymich zawijanych lizaków. Dokładnie takich jak za dawnych lat :)

fotofotki

fotofotki

fotofotki

fotofotki

fotofotki

fotofotki


Największą frajdą dla dużych i małych są weekendowe pokazy robienia słodyczy. Co godzinę dwie miłe Panie zdradzają przechodniom sekrety pracy z karmelem. Z pod ich rąk wychodzą slodkie cudeńka, które na dodak można spróbować:)

fotofotki

fotofotki

fotofotki

fotofotki

fotofotki

DUŻE LIZAKI:)

fotofotki


Jeśli będziecie kiedyś w Krakowie, koniecznie zajrzyjcie.

fotofotki

MNIAM MNIAM

poniedziałek, 10 października 2011

Obiecuję:)

Już wiele razy obiecywałam sobie, że znajdę wieczorem chwilkę aby usiąść, zebrać myśli i napisać kilka słów. Jest tyle rzeczy, którymi chciałabym się z Wami podzielić, tyle pięknych miejsc, rzeczy, przepisów, smaków... Co wieczór było jednak coś... życie.... Trochę sprzątania, obiad na kolejny dzień, sterta prasowania, która nieubłagalnie wzywa. Robaczki, które miały ochotkę na tulenie, a mamusia wcale nie protestowała, bo przecież milutko jest potulić się do cieplutkich ciałek. Zamykam oczy i.... budzę się w środku nocy z wyrzutami, że miałam jeszcze tyle zrobić. A więc koniec, basta-od dziś znajdę czas na własne przyjemności, na napisanie kilku słów (REGULARNIE!!)na odwiedzenie blogów, na które oczywiście często zerkam ale czasu brak by zostawić po sobie ślad. Życie nie może tak gnać, muszę zlapać oddech, pomyśleć, wziąść w łapki ulubioną gazetkę, kubek herbaty z miodem i cytryną (bo przeziębienie nie opuszcza mnie od ponad 3 tygodni)usiąść i delektować się wieczorną ciszą. I tak własnie będzie, OD DZIŚ!!! :) (chyba, że znowu coś wypanie-hi hi hi)

Za oknami piękne kolory jesieni, a ja nadal wspominam ciepełko, którym mogłam rozkoszować się jeszcze we wrześniu (nadal mam pozostałości opalenizny:))
Są takie miejsca, do których z przyjemnością się wraca, są miejsca do których się wpada od czasu do czasu, są miejsca pełne wspomnień oraz takie, na które wpada się przez przypadek.
Jadąc na wymarzony wypoczynek, zatrzymaliśmy się nad ranem na kawę, mimo, że z zewnątrz miejsce nie wydawało się interesujące muszę przyznać, że to co zobaczyłam wewnątrz bardzo mi się podobało. A zapach zachęcał by skosztować wszystkiego :)

fotofotki


fotofotki


fotofotki


fotofotki


fotofotki


fotofotki

piątek, 2 września 2011

Dzieci, Tarnawa, życie...

Pamiętaj,
że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad.
Dlatego miej świadomość tego, co robisz.


Wszystko co robię, robię dla dzieci, są moimi Aniołkami, małymi duszkami, dzięki którym się uśmiecham. Oczywiście różki też potrafią pokazać. Robią to wyśmienicie i nie wiele im potrzeba :) Potem przychodzą ze skruszonymi minkami i słodko mówią "przepraszam"-wtedy jestem bezsilna, nie potrafię się na Nich gniewać.

fotofotki

Ponieważ staram się jak najczęściej korzystać z uroków lata i lepszego powietrza, często uciekamy za Kraków. Do rodzinnego domu mojego Taty. Kiedyś pisałam o moim dzieciństwie spędzonym na wsi, weekendach i pracy. Wtedy nie lubiłam wsi, dziś doceniam wszelkie jej uroki. Od świeżego powietrza, niezapomnianego zapachu, spiewu ptaków i odgłosów ptactwa u sąsiada za płotem, po jabłka na wyciągnięcie ręki, warzywa prosto z grządki. Lubię otaczający mnie spokój, chłodne wrześniowe poranki, rosę wczesnym rankiem, turkot traktorów rankiem wyjeżdżających w pole. A może tak zamieszkać na wsi??? Może kiedyś.... Oby szybko.:)

Wlaśnie teraz wieś daje nam to co najlepsze, długo skrywane skarby: owoce i warzywa. To również czas pracy by późniejszą jesienią móc nareszcie odpocząć i cieszyć się zamkniętym w słoiku smakiem lata.

fotofotki

fotofotki

fotofotki

W przedpokoju czekają jeszcze na mnie siatki jabłek i śliwek, tylko miejsca na przetwory brakuje :( Muszę piwnicę delikatnie uporządkować:)
A oto moja Tarnawa-może nie tak do końca, ale moja - pelna wspomnień. W ten weekend też ją odwiedzę :)

fotofotki

fotofotki

fotofotki

Pogodnego dzionka :)

fotofotki