wtorek, 1 listopada 2011

Na pochmurne dni

Cóż może być lepszego gdy za oknem szaro buro? Chandra czai się tóż za rogiem, brak motorku do działania...? Hmm, pewnie odpowiedzi jest wiele, każda z Nas ma troszkę inny sposób na jesienne dolegliwości. Ja łasuch wielki ratuję się słodyczami, często tymi mało zdrowymi :) Nic nie poprawia bardziej humorku jak coś niesamowicie dobrego. Muszę przyznać, że pogoda za oknem nas rozpieszcza ostatnio wyjątkowo i nie ma powodu by narzekać, ale zawsze można się troszkę porozpieszczać slodkościami :) Każdy powód jest dobry.
Jadam też "dobre" z serii dobre i zdrowe, robione przez siebie i bliskie mi osoby.
TA Szarlotka - to szarlotka jakiej nigdy wcześniej nie jadłam. Ciasto rozpływa się w ustach, najlepsza jeszcze ciepła oczywiście, no i jeszcze jedno-jeden kawałek to zdecydowanie za mało. Szarlotka-jest niesamowicie dobra-to po pierwsze,:) jest niesamowita bo wychodzi spod rączek pewnego Pana, mnie natomiast tak pyszna nigdy się nie udała :(

Ci, którzy mieli szansę spróbować wiedzą....

FotoFotki

FotoFotki

PYSZNA SZARLOTKA:

3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
3 żółtka
1 kostka masła

Z powyższych składników zagnieść ciasto, część rozwałkować (lub raczej powyklejać) na formie i podpiec 20 min 180 stopni. Resztę włożyć do lodówki.
W tym czasie zetrzeć ok 1 kg jabłek i lekko je rozsmażyć

3 białka ubić na sztywną pianę z cukrem (wg uznania) ja nie lubię zbyt
słodkiej szarlotki:)

Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, dodać ubite białka oraz kruszonkę (utarte na dużych oczkach ciasto, które chłodziło się w lodówce)

Piec kolejne 25 min/180 stopni

1 komentarz:

  1. wygląda smakowicie ... szarlotki to moja słabość .. pozdrawiam pszczółeczko cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń